Nie zgadniecie do jakiego perfidnego planu posłużyło mi moje Ebru.
Otóż: uwielbiam Lublin. W tym mieście spędzam, jak dotąd, najlepsze chwile swojego życia. Kocham lubelską starówkę. Przemierzając ją czuję się jak średniowieczny wędrowiec, czuję się wolna i chce mi się śpiewać. Podoba mi się to, że Lublin jest na swój sposób poetycki. Być może został "upoetyczniony", jak powiedziała Julia Hartwig, a być może zawsze taki był? Co za tym idzie, podobają mi się publikacje dotyczące Lublina. Mam już w swej zacnej mini bibliotece „Haiku o Lublinie. Lublin w wierszach i fotografii" pod redakcją Małgorzaty Wielgosz, do którego dołożyłam swój wkład w postaci fotografii.
Niedawno zorientowałam się, że istnieje książka „Lublin zza mgły" o podobnym charakterze. Jest to książka autorstwa Pani Anny Łyczewskiej - poetki oraz Pana Krzysztofa anin Kuzko - fotografa. Zapragnęłam ją zdobyć!
Tak się zwykle składa, że najprostsze rozwiązania przychodzą mi do głowy z opóźnieniem. Zanim więc pomyślałam, że mogę ją po prostu kupić, zdążyłam już napisać do Pani Ani czy reflektuje na wymianę: obraz za tomik. Na szczęście Pani Anka nie przeraziła się z powodu mojego tupetu i wymiana dziś doszła do skutku. Ofiarowałam dwa obrazy Ebru a otrzymałam piękną książkę z dedykacją.
Podoba mi się klasyczna i szlachetna forma tej publikacji. Jest to, co ważne, książka szyta, nie klejona, wydrukowana na porządnym kredowym papierze. Wiersze są stonowane, powściągliwe i dojrzałe, chociaż pisane z dziecięcą świeżością. Znakomicie podkreślają atmosferę Lublina i dobrze promują miasto. Fotografie wyważone, klasyczne w formie i dociekliwe w szczegółach jak na fotografię reporterską przystało. Jednocześnie Pan Krzysztof operuje niezwykle szeroką rozpiętością tonalną, ograniczając biel do niezbędnego minimum, co jest rzadko spotykane we współczesnej fotografii i stanowi o jej klasycznych korzeniach. Bardzo doceniam tę publikację i polecam ją - warto mieć na swej półce.
Cóż, upoetycznienie jeszcze żadnemu nie zaszkodziło miastu, natomiast upolitycznienie i owszem.
Po książkę odsyłam do strony wydawnictwa
poniedziałek, 15 października 2018
Mgłą malowane
wtorek, 9 października 2018
Różyczki
Ha, okazuje się, że do tej pory nie umieściłam pięknej odbitki Ebru, wykonanej przez moje dziecko. Nadrabiam zaległości:) Różyczki.
Etykiety:
dzieci i ebru,
malowanie na wodzie,
marbling art
Lokalizacja:
Warszawa, Polska
wtorek, 2 października 2018
Ebru - to wciąga!
Nie wiem jak Wy, ale my NIE MOŻEMY PRZESTAĆ :)
Niezależnie od tego jakich farb użyjecie, farby do Ebru muszą być dopracowane pod względem konsystencji. Powinniście mieszać i ucierać farbę cierpliwie jak pomocnik renesansowego mistrza w zakurzonej, oświetlonej przydymionym światłem pracowni malarskiej.
Subskrybuj:
Posty (Atom)