Panie były ogromnie zaangażowane i dynamiczne. Z tego wszystkiego, nie przeprowadziłam eksperymentalnej formuły warsztatów, którą miałam w planie, ale nic straconego, odrobię to następnym razem. Cieszę się, że zarówno najmłodsza uczestniczka Lenka jak i panie w wieku dojrzałym z wielką werwą malowały i wykonywały odbitki. Co ważne, robiły to z wyobraźnią i zupełnie samodzielnie. Efekt w postaci marmurkowych obrazów jest znakomity. Jak to ładnie ujęła jedna z uczestniczek: Każda z nas inna i dlatego każda z odbitek jest niepowtarzalna. Oto właśnie cały sekret i cała prawda o marmurkowaniu jednocześnie: to co w sercu, to i na powierzchni wody. Myślę, że na tym polega magia malowania na wodzie, dzięki temu właśnie technika ta przyciąga coraz więcej zwolenników.
Bardzo było mi miło również z tego powodu, że chciałyście panie rozmawiać indywidualnie. Przepraszam, jeśli nie udało mi się poświecić każdej z Was tyle czasu ile oczekiwałyście, ale Was było 12 a ja jedna :). Niemniej jednak udało mi się, mam nadzieję, zachęcić jedną z Was - młodą adeptkę sztuk plastycznych do dalszych działań (choć przyznam szczerze, że trudno jest podać w pigułce przepis na malowanie farbami olejnymi, na rysunek i na wszystko ;), lecz mam nadzieję, że choć trochę pomogłam). Miałam też przyjemność obejrzeć wycinanki jednej z uczestniczek warsztatów, Pani Eli, bazujące na jej wiedzy o tej tradycyjnej, ludowej gałęzi sztuki.
Dziękuję Wam za przybycie, ten czas spędzony z Wami był dla mnie bardzo ważny.
P.S. Jestem pod wrażeniem wyczucia koloru uczestniczek warsztatów. Prac powstało tyle, że zabrakło miejsca na suszenie …
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz