W latach 60 w Stanach Zjednoczonych nastąpiło odrodzenie marmurkowania. Marmurkowano tkaniny, często na bazie farb olejnych, ponieważ zajmowali się tym artyści plastycy obcujący z olejnymi na co dzień. Robili to często hipisi w celach zarobkowych. Jak wspomina jeden z nich, pozostałości po właściwym wzorze korygowano przy pomocy farb w spray’u i ściągano przy pomocy tektury. Na tak wykonane tło naklejano zdjęcia wycięte z nieaktualnych kolorowych magazynów, które znajdowano przy śmietnikach. Jako hipis nie mogłem sobie pozwolić na zakup dobrego papieru, ani nie mogłem sobie pozwolić na nic – czytam we wspomnieniach dzieci kwiatów. Kreatywność zawsze jednak bierze górę nad biedą. Dzięki temu powstawały fantastyczne, psychodeliczne plakaty kolaże – postacie wycięte z gazet bardzo ciekawie prezentowały się na tle, pełnym swobodnych, kolorowych smug. Poniżej moje papiery resztkowe i jeden z moich kolaży.
piątek, 17 maja 2019
Działam jak hipis
W latach 60 w Stanach Zjednoczonych nastąpiło odrodzenie marmurkowania. Marmurkowano tkaniny, często na bazie farb olejnych, ponieważ zajmowali się tym artyści plastycy obcujący z olejnymi na co dzień. Robili to często hipisi w celach zarobkowych. Jak wspomina jeden z nich, pozostałości po właściwym wzorze korygowano przy pomocy farb w spray’u i ściągano przy pomocy tektury. Na tak wykonane tło naklejano zdjęcia wycięte z nieaktualnych kolorowych magazynów, które znajdowano przy śmietnikach. Jako hipis nie mogłem sobie pozwolić na zakup dobrego papieru, ani nie mogłem sobie pozwolić na nic – czytam we wspomnieniach dzieci kwiatów. Kreatywność zawsze jednak bierze górę nad biedą. Dzięki temu powstawały fantastyczne, psychodeliczne plakaty kolaże – postacie wycięte z gazet bardzo ciekawie prezentowały się na tle, pełnym swobodnych, kolorowych smug. Poniżej moje papiery resztkowe i jeden z moich kolaży.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz