Z sentymentem wspominam sobotnie warsztaty suminagashi. Spotkałyśmy się tym razem w kameralnym gronie, tak więc w miłej atmosferze odbyły się praktyczne lekcje indywidualne:). Panie zgodziły się ze mną, że proces wykonywania suminagashi przypomina nieco wywoływanie odbitek fotograficznych;) - i tam kuwety i tu kuwety, moczenie w płynach, a efekt widać dopiero na końcu. Stąd właśnie wzięło się hasło tych warsztatów: jak z niewidzialnego zrobić widzialne? Uczestniczki moich warsztatów już wiedzą jak. Efekt jak zwykle przerósł moje oczekiwania, prace uczestniczek na zdjęciach poniżej:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz